WARSZAWA: 00:38 | LONDYN 22:38 | NEW YORK 17:38 | TOKIO 07:38

95 lat Urzędu Morskiego w Gdyni

Dodano: 02 lip 2015, 17:34

26 czerwca na promie „Stena Spirit” odbyły się uroczystości związane z jubileuszem 95.lecia Urzędu Morskiego w Gdyni , którego początki sięgają 1920 roku i związane są z narodzinami polskiej gospodarki morskiej. Z tej okazji poprosiliśmy o wypowiedź Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni kpt. ż. w. dr inż. Andrzeja Królikowskiego.

– Panie Dyrektorze, 95 lat dla człowieka to bardzo poważny wiek. Ale i w życiu takiej instytucji jak Urząd Morski w Gdyni, to również rozległy okres pełen wytężonej pracy w służbie polskiej gospodarki morskiej. Jakie fakty z tego okresu chciałby Pan podkreślić przy okazji jubileuszu?

– Chciałbym sięgnąć do początków powołania Urzędu Morskiego, wówczas jeszcze Urząd Marynarki Handlowej, bo taka była jego pierwotna nazwa, który przez pierwszych siedem lat działał w Wejherowie przy ulicy Dworcowej. Dopiero w roku 1928 został przeniesiony do Gdyni do budynku, w którym znajdujemy się obecnie. Początki istnienia były najtrudniejsze, na szczęście, znalazł się człowiek, który stworzył solidne podstawy dla rozwoju polskiej administracji morskiej, kapitan marynarki Józef Poznański. Działalność ówczesnego Urzędu Morskiego, mimo iż przypadała na lata międzywojenne, zapisała się na kartach historii, jako okres dynamicznie rozwijającego się przemysłu morskiego oraz budowy portu w Gdyni. Wówczas to, kształtowały się pierwsze akty prawne, rozporządzenia i zarządzenia, które stworzyły podwaliny działalności administracyjnej, mającej znaczenie zarówno przy budowie statków dla polskiej floty, jak i tworzeniu systemu oznakowania nawigacyjnego. Na początku lat 30.tych dyrektorem Urzędu Morskiego został Stanisław Łęgowski, a kpt. Józef Poznański został przeniesiony do Gdańska, gdzie pełnił funkcję przedstawiciela handlu i przemysłu ówczesnej Rzeczpospolitej. Mimo to, cały czas oddany był morzu i z wielkim zaangażowaniem myślał o kierunkach rozwoju polskiej gospodarki morskiej.

– A w czasach powojennych?

– W czasach powojennych szukano człowieka, który byłby kontynuatorem tych działań. Okazał się nim ponownie Józef Poznański, który ze względu na stan zdrowia (chorobę gardła) tylko przez półtora roku pełnił funkcję dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni. Po nim przysłowiową pałeczkę przejmowali kolejni dyrektorzy, m.in. dyrektor Waldemar Wallas budowniczy bulwaru nadmorskiego oraz jego następcy, którzy realizowali nowe zadania, jakie przypisano Urzędowi Morskiemu, mianowicie rozwój infrastruktury dostępu do portów. Gdyński Urząd zaczął działać na obszarach Szczecina, na pełnym morzu, terenach Elbląga i Zalewu Wiślanego, obejmując zasięgiem obszary, które najbardziej ucierpiały w czasie wojny. Rozpoczęło się wydobywanie z morza nie tylko wraków, ale także min i niewypałów które jak wiemy, do dzisiaj zalegają na morskim dnie. W 1948 roku uznano, że obszar Szczecina jest na tyle ważny dla strony polskiej, że powołano tam oddzielny Urząd Morski, który kontynuował rozpoczęte przez gdyńską instytucję prace przy oczyszczaniu toru wodnego Szczecin–Świnoujście, czy toru wyjściowego na pełne morze. Realizowano także prace refulacyjne oraz podejmowano działania z zakresu ochrony brzegów morskich czy budowy nowych terminali przeładunkowych wewnątrz portu. W 1954 roku uznano, że obszar działania Urzędu Morskiego w Gdyni jest nadal zbyt rozległy, stąd podjęto decyzję o powołaniu trzeciej placówki w Słupsku, której siedziba początkowo mieściła się w Koszalinie. To są właśnie te elementy i działania które zadecydowały, iż poprzez tworzenie i aktualizowane przepisów prawa, działalność na rzecz rozwoju infrastruktury dostępu do portów, działalność na rzecz kształcenia i egzaminowania kadr morskich, aż wreszcie działalność na rzecz budowy polskiej floty, Polska gospodarka morska do 1980 roku stanowiła o potędze kraju. Nie zapominajmy także o firmach żeglugowych, takich jak m.in. PLO i PŻM, o całej flocie rybackiej, która jurysdykcyjnie podlegała pod Urzędy Morskie w Szczecinie, Słupsku i Gdyni w zakresie certyfikacji, rejestrów jednostek i spraw związanych z ubezpieczeniami, stanowiącymi też o pozycji Polski w świecie. Ponadto obecność Polski na arenie międzynarodowej, gdzie delegaci i eksperci brali udział w pracach nad tworzeniem międzynarodowego prawa morskiego, dawało poczucie stabilności i dalszych możliwości rozwoju.
Myślę, że w roku 2004 otrzymaliśmy szansę przede wszystkim na rozwój i rozbudowę infrastruktury dostępu do portów, która stanowi o bezpieczeństwie postoju statków. Rozbudowały się porty rybackie, takie jak Puck z okolicznymi przystaniami, czy cały pierścień Zalewu Wiślanego. Bez wątpienia są to ważne elementy dla regionu, które świadczą o wzroście bezpieczeństwa morskiego, ale także o ludziach, którzy pracują w administracji morskiej oraz wzroście autorytetu administracji morskiej w środowisku. Czy są jakieś inne ułomności? Myślę, że jeżeli będziemy w stanie jeszcze dobrze wynagradzać naszych pracowników, to nie będzie różnicy między Zachodem, a nami. Dlaczego o tych różnicach mówię? Bo przecież nasi ludzie wyjeżdżają i uczestniczą w seminariach, workshopach, posiedzeniach czy obradach na forum międzynarodowym m.in. w Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO) czy innych instytucjach i różnice, które można zaobserwować widoczne są tylko i wyłącznie w zakresie wynagrodzeń. Czas, by i te sprawy rozpocząć regulować.

– Chyba zwłaszcza ostatnie lata przyniosły ogromny wzrost nakładów na bezpieczeństwo i infrastrukturę morską dzięki środkom z funduszy europejskich.

– Zdecydowanie tak. Te środki były znaczące, bo od 2004 roku ponad 700 mln zł zostało wydatkowanych na inwestycje realizowane przez Urząd Morski w Gdyni. Należy również podkreślić prace szczecińskiego Urzędu Morskiego i budowę w Świnoujściu portu gazowego – to jest potężna inwestycja o nakładach ponad 1 mld zł. Wszystko to są działania, które dotychczas nie były wpisane w obowiązki administracji morskiej. One po prostu wyłoniły się z potrzeby naszej gospodarki i myślę, że jest to dodatkowa wartość dodana do bogactwa wiedzy pracowników co do sposobu przygotowania projektów, ich nadzorowania i realizacji: od Krajowego Systemu Bezpieczeństwa Morskiego począwszy, poprzez falochrony osłonowe, czy budowę małych portów – są to bez wątpienia składowe elementy powstałe z funduszy unijnych

– Czego teraz potrzeba administracji morskiej? Jakie zadania czekają ją w następnych latach?

– Musimy spojrzeć na Politykę Moską Państwa, która została uchwalona przez Radę Ministrów 17.03.2015 roku. Minister właściwy ds. gospodarki morskiej ze swoimi strukturami w Warszawie, dyrektorzy Urzędów Morskich ze swoimi – działamy niejako w sieci, wzajemnie na siebie oddziałując i realizując swoje zadania. Uważam, że w dniu dzisiejszym mamy szeroki wachlarz zmian prawnych, które były konieczne dla przekształceń systemowych. Zostały one nam niejako narzucone przez IMO czy Unię Europejską, poprzez tworzenie coraz to nowych dyrektyw czy konwencji, takich jak konwencja balastowa, czy antyporostowa. Nakładają one na nas ogromne zobowiązania, które musimy wypełnić jako Państwo-Strona, a co za tym idzie implikują zmiany do naszego ustawodawstwa. Warto także podkreślić, iż proces wdrażania, implementacji nowych aktów prawnych wymaga pracy niemalże na każdym etapie tworzenia dokumentu – od momentu przygotowania projektu, poprzez konsultacje, wdrażanie nowych rozwiązań aż po przedłożenie dokumentu do Sejmu. W każdym razie ogrom pracy administracyjnej jest podstawą prawidłowego działania Urzędu Morskiego: wprowadzone systemy jakości, systemy zarządzania bezpieczeństwem ISM Code, nadzór i działalność inspekcji flagi, Państwa Portu, kwestia Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, Komisji badania wypadków morskich, sprawy audytu, które trzeba przeprowadzać w uczelniach i szkołach, realizujących programy STCW – to są elementy, które niedawno powstały, a które są wymogiem dnia dzisiejszego i nakładają na nas bardzo poważne obowiązki. Czy to jest wszystko? Zapewne nie. Każdy dzień przynosi nowe wyzwania, ale myślę, że bez pasji i bez marzeń nie ma szans znalezienia się w gronie najlepszych.

– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Lechosław Stefaniak
86610506
53826433