WARSZAWA: 11:08 | LONDYN 09:08 | NEW YORK 04:08 | TOKIO 18:08

Ludek nad Odrą…zamknął drugi Wielki Krąg, przywitał „Marię”…

Dodano: 17 maj 2015, 16:37

Był milczącym bohaterem sobotniej uroczystości w Alei Żeglarzy na Bulwarze Piastowskim w Szczecinie, zgromadził wokół siebie liczne grono przyjaciół, żeglarzy, oficjeli, media, ze Szczecina, Świnoujścia, Kołobrzegu, Wrocławia, Lubeki, z kraju i świata. Tuż obok przycumowała ukochana „Maria”, czekał na nią jak zwykle boso, miał na ramieniu przygotowaną do podania cumę. Tak pomnikowy Ludek zamknął symbolicznie drugi w jego morskim życiorysie „nieśpieszny” rejs po Wielkim Kręgu, przerwany swego czasu na Nowej Zelandii. Takiemu Ludkowi zaśpiewał sentymentalne szanty bard ze Świnoujścia, Jurek Porębski, takiego wspominał najbliższy przyjaciel i współtowarzysz jego wypraw Wojtek Jacobson, takiemu wręczył bukiet kwiatów kapitan-senior Wiktor Czapp, takiego obstąpili młodzi harcerze z 55. Drużyny ZHP im. Ludomira Mączki. Może kiedyś też wypłyną na dalekie morza, Jego śladem…
Program uroczystości był zresztą bogatszy, co już szczegółowo zapowiadałem. Gospodarzem wydarzenia był prezydent Miasta, Piotr Krzystek, wśród gości był też marszałek Olgierd Geblewicz, konferansjerkę prowadziła fachowo „morska” dziennikarka Radia Szczecin, Katarzyna Wolnik-Sayna, nad całością czuwali przedstawiciele i pomysłodawcy Alei Żeglarzy – Piotr Owczarski i kapitan Maciej Krzeptowski. Wymowną żeglarską i morską atmosferę tworzyli Bracia Wybrzeża, a także członkowie YKP Szczecin i mali harcerze. Po powitaniu wszystkich przez prezydenta Krzystka postać Ludka Mączki przybliżył Prezes ZOZŻ Zbigniew Zalewski, następnie w części oficjalnej zostały kolejno odsłonięte trzy tablice pamiątkowe, których autorem jest artysta rzeźbiarz Maciej Sobierajski. Pierwszą – Stettiner Yacht Clubu – odsłonił przybyły z Lubeki, obecnej siedziby Klubu, jago komandor Wolf-Rüdiger Grohmann, drugą – JK „Gryf” Ligi Morskiej – Elżbieta Marszałek, trzecią – jachtu „Maria” – Ola i Andrzej Kocewiczowie. Specjalny okolicznościowy grawerton przedstawiający obecną Marinę Gocław, byłą siedzibę Stettiner Yacht Clubu, wręczył jego komandorowi Prezes ZOZŻ.
Najbardziej oczekiwaną i wzruszającą była ceremonia odsłonięcia pomnika Ludka, pierwszego takiego w Alei, czego dokonali wspólnie Wojtek Jacobson i Dariusz Stall z Wrocławia, z rodziny Ludka. Było to właściwie – jak już wspomniałem we wstępie – kolejne radosne spotkanie przyjaciół żeglarzy z niezapomnianym Ludkiem, zarówno tych którzy pływali z nim i teraz przypłynęli ”Marią”, „StYC” i innymi jachtami, z marin szczecińskich i z Lubeki, a także tych którzy znali go tylko z lądu – wszystkich, którzy przyszli, przyjechali, przylecieli do Ludka, wielu z daleka. Teraz porównywali pomnikowego Ludka – wg realistycznej wizji artysty rzeźbiarza z Kołobrzegu Pawła Szatkowskiego – z takim, z którym pływali na pokładzie „Marii”, którego pamiętają i którego chcieliby spotkać nad Odrą, z powiewem wiatru od dalekich mórz, lądów i oceanów. Niektórzy pytali – dlaczego patrzy na miasto, nie na wodę, i dlaczego taki czarny, może dlatego, że był geologiem? Część oficjalną zakończyło spotkanie gości na Bulwarze, i konferencja prasowa ZOZŻ, na „Ładodze”…
Tak czy inaczej, Ludek jest znowu z nami i będzie nadal, na Bulwarze Piastowskim, w morskim i żeglarskim Szczecinie, w Alei Żeglarzy. Nie będzie już samotny, będą odwiedzać go spacerowicze i żeglarze, jego „Maria” odpłynęła, ale Ludek został nad Odrą, inne jachty i statki będzie witał i żegnał. Przez całe życie miał dużo fantazji, może czasem – nocą – pochodzi sobie boso po cichym Bulwarze Piastowskim, albo pójdzie dalej, na nabrzeże Jana z Kolna, aż do fontanny z Janem Wyszakiem, na Wałach Chrobrego? Może zresztą wszyscy trzej tam się spotkają – trzech morskich wagabundów, obywateli świata. Morskiego świata…
Tekst i zdjęcia: Wiesław Seidler
7-Ludek 2015unnamed
1
2
3