WARSZAWA: 01:22 | LONDYN 23:22 | NEW YORK 18:22 | TOKIO 08:22

Mówi były długoletni członek załogi m/s „Cemfjord”

Dodano: 04 sty 2015, 16:08

Na statku m/s „Cemfjord” pływałem kilkanaście lat, wcześniej jednostka nazywała się „Margareta”. Woziliśmy przede wszystkim kruszywo ze Szwecji do portów niemieckich i polskich. Później jednostka została przebudowana na cementowiec i przewoziła cement z Danii do Wielkiej Brytanii i Irlandii. Mimo, że statek pływał pod banderą cypryjską, to jego armatorem była firma niemiecka z Hamburga. Muszę stwierdzić, że armator dbał o statek i trudno mi zgodzić się z pojawiającymi się w internecie komentarzami o złym stanie technicznym jednostki. Być może piszą to ludzie, którzy nigdy na tym statku nie byli. Warto zaznaczyć, że statek praktycznie przez cały czas eksploatacji miał zatrudnienie, co również wiązało się z koniecznością utrzymywania jednostki w dobrym stanie technicznym. Początkowo załoga statku liczyła 6 osób. W większości rejsów wszyscy członkowie załogi, łącznie z kapitanem, to byli Polacy, ale zdarzało się, że w niektórych rejsach jednostką dowodził niemiecki kapitan. W późniejszym okresie załogę zwiększono do 8 osób, dokooptowano kadeta oraz jedną osobę do maszynowni. Wielokrotnie pływałem w miejscu, w którym wydarzyła się katastrofa, to przejście jest szczególnie niebezpieczne.