Dobry rok Stoczni Crist

Dodano: 16 gru 2015, 7:21

– Pierwszy kwartał tego roku trochę nam zakłócił realizację planów, natomiast w drugim, trzecim i czwartym kwartale nadrabialiśmy zaległości. Podpisaliśmy też kilka kontraktów i w rezultacie roku nie zamykamy wprawdzie tak, jak zakładaliśmy na początku, ale już widać, że przyszły rok mamy w pełni zakontraktowany i będzie on lepszy niż obecny, a my jesteśmy z tego bardzo zadowoleni – mówi wiceprezes Zarządu Stoczni Crist w Gdyni Grzegorz Różański.
Kryzys na rynku offshore pod koniec ubiegłego roku rykoszetem trafił także polskie podmioty gospodarcze. Skutek był taki, że m. in. Lotos-Petrobaltic zrezygnował z kontraktu na remont platformy wiertniczej, co spowodowało lukę w produkcji i przychodach. Stocznia Crist musiała ją więc wypełnić, przyspieszając choćby niektóre z realizowanych projektów, ale nie wszystko udało się pomyślnie załatwić. Nasz rozmówca podkreśla, że w trzecim i czwartym kwartale widać już znacznie lepsze wyniki uzyskane przez całą stocznię, także pod względem obłożenia produkcją.
– Generalnie można stwierdzić, że jesteśmy bardzo z tego roku zadowoleni i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Wszystkie statki, które w obecnym roku sprzedaliśmy armatorom, były przekazane w terminach zbliżonych do kontraktowych. Wszystkie były prototypami, bo teraz z reguły buduje się tylko pojedyncze statki. Żaden z nich nie jest powtarzalny, każdy jest inny, ale takie są dziś wymagania rynku. W tej chwili w trakcie produkcji mamy 16 projektów. Wśród nich jest tzw. kablowiec, czy barka samo podnośna typu jack-up, które są bardzo skomplikowanymi projektami. My jednak od pięciu lat spotykamy się z trudnymi do realizacji technologiami. Nie są więc one dla nas czymś nowym, bo te statki mieszczą się w naszej niszy rynkowej, w jakiej staramy się operować. Typu jack-up jest również polarny statek logistyczny, na budowę którego podpisany został niedawno kontrakt dla odbiorcy francuskiego.



Fot. Stocznia Crist