Dodano: 15 sty 2016, 11:27
2015 rok był drugim w 94-letniej historii gdyńskiego portu pod względem obrotów – powiedział Prezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia S.A., Dyrektor Naczelny Janusz Jarosiński. Pana Prezesa poprosiliśmy o rozszerzenie oceny ubiegłorocznych wyników przeładunkowych i finansowych.
– Przeładowaliśmy prawie 18 mln 200 tys. ton i możemy powiedzieć, że taki wynik przewidywaliśmy wcześniej . Gdyby obroty kontenerów były na poziomie roku 2014, wówczas byłby to najlepszy wynik w historii. Natomiast podobnie jak zdecydowana większość portów bałtyckich, tak i my zanotowaliśmy znaczący spadek obrotów kontenerowych z blisko 850 tys. TEU do poziomu poniżej 700 tys. TEU. Ale ponieważ widzieliśmy, co dzieje się na rynku obrotów kontenerowych od St. Petersburga po Gdańsk, spadek przeładunków kontenerów nie jest dla nas żadnym zaskoczeniem. Sytuacja ta jest krótkookresowa i nie mamy żadnych wątpliwości, że w długim horyzoncie czasowym obroty kontenerowe będą rosnąć. Stąd też nie może dziwić nasza polityka, iż sztandarowa nasza inwestycja w roku 2016 będzie związana właśnie z poprawą infrastruktury dla terminali kontenerowych.
– Ale w innych grupach towarowych zanotowaliście spore wzrosty?
– Rok 2015 był niewątpliwie rokiem wielkiej satysfakcji pod względem obrotów zbożem. Ugruntowaliśmy swoją pozycję jako najważniejszego portu polskiego w przeładunkach zbóż i pasz. To co nas bardzo cieszy, to fakt, że ich eksport był rzeczywiście na bardzo wysokim poziomie. Finalny wynik jest potwierdzeniem racjonalności polityki, jaką prowadziliśmy my i nasze terminale, które zajmują się obsługą zboża. Tu warto przypomnieć, że w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy oddaliśmy w porcie dwie duże bazy zbożowe: jedna na 60 tys. ton, a druga na 30 tys. ton. W tym czasie powstał też jeszcze jeden magazyn na Nabrzeżu Rotterdamskim, stąd staliśmy się potęgą pod względem obsługi tej grupy ładunkowej. Perspektywy wydają się również bardzo pozytywne i nadal tę grupę towarową będziemy hołubić, wsłuchując się w potrzeby rynku. Ale obsługa zboża i pasz to nie tylko same terminale. Bezpośrednio związane są z nimi też kwestie poprawy dostępu drogowego i budowy nowych parkingów, bo tylko kompleksowe załatwianie tych spraw i eliminowanie wszystkich wąskich gardeł spowoduje umacnianie swojej pozycji na rynku. Niedosyt czujemy pod względem przeładunków węgla, choć nie liczyliśmy na jego znaczące ilości. Może oczekiwaliśmy tylko, że będzie więcej koksu w eksporcie. Jeżeli jednak popatrzymy kompleksowo, rok miniony przyniósł nam wiele satysfakcji pod względem obrotów ładunkowych i myślę, że drugi wynik w historii należy ocenić pozytywnie.
– Mniej było też zawinięć statków pasażerskich, bo tylko 45…
– W ubiegłym roku było mniej, w tym roku powinno być o kilka zawinięć więcej. Natomiast realny poziom, na który Gdynia może liczyć, to jest między 45, a 70 zawinięć. Ciągle utrzymujemy pozycję najważniejszego polskiego portu dla żeglugi pasażerskiej. To oczywiście bardzo nas cieszy, choć chcielibyśmy, aby tych zawinięć było jak najwięcej. Natomiast trzeba generalnie popatrzeć na całą naszą infrastrukturę. W gruncie rzeczy na 100 procent dysponujemy tylko jednym miejscem, które jest dostępne dla statków żeglugi pasażerskiej, a jest to Nabrzeże Francuskie. Tradycyjnie Nabrzeże Polskie również było używane do ich cumowania, ale dzisiaj jest tam bardzo duża aktywność gospodarcza związana z obsługą właśnie zboża, pasz i ładunków masowych, stąd czasami wręcz niemożliwe staje się potwierdzenie tego nabrzeża dla statku pasażerskiego. Trzeba brać pod uwagę także i te realia, że statki wycieczkowe wymagają na rok lub dwa lata naprzód potwierdzenia konkretnego dnia i godziny zawinięcia. W przypadku Nabrzeża Polskiego nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Ale, oczywiście, cieszy nas fakt, że w 2016 roku powinniśmy mieć o kilka więcej zawinięć statków pasażerskich. Na pewno warto w tym miejscu z satysfakcją wspomnieć o promach, bo w tym segmencie zanotowaliśmy i zwiększenie liczby pasażerów, i ilości przewiezionych samochodów, i ładunków. Myślę, że swoje dobre czasy żegluga promowa ma jeszcze przed sobą i wierzę, że w roku bieżącym po raz pierwszy przekroczymy w naszym porcie barierę 600 tys. pasażerów przewiezionych promami. Już jesteśmy blisko tej granicy, co jest kolejnym pozytywnym elementem. W dalszym ciągu bardzo intensywnie współpracujemy ze Steną i ciągle rozglądamy się za szansą pozyskania jeszcze jednego połączenia.
– Czy był to dobry rok także i pod względem finansowym?
– Również i pod tym względem, choć wyniki nie są jeszcze zamknięte, ale mówimy o bardzo dobrym roku i około 47-u milionach zysku. Pamiętajmy, że poprzez fakt, iż oddajemy coraz to nowe inwestycje, amortyzacja nam cały czas wzrasta, co finalnie rzutuje też na wynik finansowy. Ale niewątpliwie z tego, co osiągnęliśmy w roku ubiegłym, mamy pełną satysfakcję.
– Te zyski inwestujecie w infrastrukturę i pod względem inwestycji był to również dobry rok.
– Rok był bardzo dobry. Jeżeli porównamy się z innymi zarządami portów, to Gdynia inwestuje najwięcej. Przy nie zamkniętym jeszcze bilansie roku, możemy powiedzieć, że inwestycje przekroczyły 180 milionów złotych, podczas gdy w roku 2014 było 194 mln zł. Przewidywaliśmy w ub. r. bardzo podobny wynik i tak się stało. To co jest dla nas niezwykle ważne, to fakt, iż w terminie zakończyliśmy wszystkie projekty, które zyskały unijne dofinansowanie, a było to siedem projektów. Ostatnie zamykaliśmy w grudniu, ale wszystko udało się zrobić na czas. Łącznie na nie otrzymaliśmy ponad 300 mln złotych. Te pieniądze po prostu widać w postaci zmienionych układów drogowych, kolejowych, w postaci zmienionych nabrzeży i obszarów wokół nich, np. Nabrzeża Bułgarskiego. Nabraliśmy pod tym względem doświadczenia i mam nadzieję, że w bieżącej perspektywie 2014-2020 Zarząd Morskiego Portu Gdynia również uzyska dofinansowanie do swoich kolejnych projektów, by w dalszym ciągu tak samo dynamicznie zmieniać infrastrukturę portową. A poza tym będziemy konsekwentnie inwestować w budową nowych obiektów, czy nawet baz, jak wspomniane bazy zbożowe, lub nowych magazynów, jak ten który powstał na zapleczu dwóch terminali kontenerowych. Kolejny magazyn zostanie zbudowany w tym roku przy ulicy Polskiej w miejscu, gdzie wyburza się stare obiekty, nie odpowiadające potrzebom rynku. Zaczynamy projektować podobny w obszarze Centrum Logistycznego, by w momencie gdy zapotrzebowanie rynkowe będzie wzrastało, port gdyński będzie oddawał kolejne obiekty pod potrzeby naszych partnerów biznesowych.
– Czy zatem rok 2016 zapowiada się równie pomyślnie, jak ubiegły?
– Sądzimy, że obroty ładunkowe będą na bardzo zbliżonym poziomie, jak w roku 2015, choć mogą być niewielkie zmiany, jeśli chodzi o ich strukturę. Natomiast rozpoczniemy naszą sztandarową inwestycję, polegającą na budowie obrotnicy i od tego w jakim tempie będzie ona realizowana, w znacznym stopniu będą zależeć nakłady finansowe, jakie poniesiemy. Musimy pamiętać o fakcie, że w roku bieżącym będzie przeprowadzona notyfikacja naszych projektów unijnych. W zależności od tego, kiedy i jaką otrzymamy odpowiedź z Unii Europejskiej, będzie zależało tempo, w jakich te inwestycje będą realizowane. Nie dotyczy to obrotnicy, bo tu niezależnie od wszystkiego w pierwszym kwartale ogłaszamy przetarg i mam nadzieję, że w drugim rozpoczniemy jej budowę. Inwestycja jest szacowana na ok. 100 mln zł i ten etap będzie realizowany w latach 2016- 2017. Chcielibyśmy, aby jeszcze w tym roku ponieść jak największe nakłady, bo to by oznaczało, że tempo pracy jest szybkie i cała inwestycja byłaby zakończona jak najszybciej, na tym nam bardzo zależy.
– Jakie dla gdyńskiego portu będzie znaczenie tej obrotnicy?
– Dla obrotów kontenerowych – fundamentalne, bo na razie przećwiczyliśmy zawijanie statków o długości 336 metrów, natomiast nasze ambicje sięgają 380-400 metrów. Budowa obrotnicy umożliwi przyjmowanie właśnie takich kontenerowców. Na razie mówimy, że na tym etapie głębokość pozostanie na poziomie 13,5 m, a zanurzenie statków – do 13 m. Natomiast po notyfikacji unijnej w drugim etapie będziemy dalej pogłębiać, by umożliwić obsługę statków o większym zanurzeniu. Finalnie chcemy, by mogły do nas zawijać największe kontenerowce wchodzące na Bałtyk.
– Oby tak było. Dziękuję bardzo za rozmowę.
Rozmawiał Lechosław Stefaniak