Dodano: 08 lut 2018, 9:32
W czasie, kiedy Wielka Brytania coraz głośniej mówi o pomyśle budowy mostu do Francji (obok tunelu pod kanałem La Manche byłoby to drugie stałe połączenie pomiędzy tymi krajami), coraz bardziej medialny staje się inny pomysł – koncept budowy tunelu, który połączyłby Helsinki oraz Tallinn.
Obecnie najlepszym i najwygodniejszym sposobem podróżowania pomiędzy stolicami Finlandii oraz Estonii jest przeprawa promowa. Ale nie można wykluczyć, że w przyszłości promy zyskają konkurencję w postaci tunelu, który połączyłby oba miasta. Miałby to być tunel kolejowy. Jego budowa może pochłonąć sumę od 13 do 20 miliardów euro. Jak wynika z opublikowanego właśnie studium wykonalności, jego otwarcie dla ruchu mogłoby nastąpić ok. 2040 r.
Nowy tunel kolejowy, biegnący pod Zatoką Fińską, miałby połączyć porty lotnicze obu stolic. Miałby on długość 103 kilometrów. Pozwoliłby on na skrócenie podróży z 90 minut (tyle na pokonanie trasy Helsinki-Tallinn potrzebuje szybki prom) do ok. 30 minut. Zdaniem ekspertów, uruchomienie tunelu byłoby olbrzymim udogodnieniem dla wielu osób – szczególnie dla Estończyków, którzy licznie pracują w Finlandii oraz dla turystów z Finlandii, którzy bardzo chętnie podróżują do Estonii.
Początek prac nad budową tunelu mógłby się zbiec w czasie z końcem prac nad kluczową w Europie inwestycją infrastrukturalną, jaką jest Rail Baltica, czyli trasa kolejowa łącząca Warszawę i Tallinn (biegnąca przez Kowno i Rygę). Zakończenie jej budowy jest obecnie planowane na 2026 r.
„Estonia zostanie połączona z Europą Środkową… i nie wolno nam na tym poprzestać” – powiedział Juri Ratas, premier Estonii. „Słyszałem, że wiele osób w Finlandii mówi, że czują się tak, jakby mieszkali na wyspie. Ale wcale nie musi tak być”.
Co ciekawe, budowa tunelu wcale nie musiałaby oznaczać kryzysu dla branży promowej w tym regionie. Według szacunków, ruch pomiędzy Helsinkami a Tallinnem nadal będzie rósł dynamicznie – z 9 milionów obecnie do 14 milionów w 2050 r. W przypadku uruchomienia tunelu, liczba osób, które rocznie przemieszczałyby się pomiędzy stolicami wzrosłaby do 23 milionów, z czego 10 milionów pasażerów nadal obsługiwałyby promy.
PromySkat