„Kapitanowie” ochrzczeni po raz trzeci

Dodano: 02 cze 2025, 8:55

W szczecińskiej Starej Rzeźni odbył się uroczysty chrzest książki naszej redakcyjnej koleżanki Krystyny Pohl – „Kapitanowie 3”.
To trzecia część opowieści o kapitanach i ich morskich i życiowych przygodach, bo kapitanowie zmagają się nie tylko z morzem, ale także z oceanami życia, i często, trzymając mocno ster, potrafią okiełznać nie tylko wzburzone morskie fale, ale także własne życiowe oceany.
Rolę matki chrzestnej książki przyjęła dr inż. Agnieszka Deja, prorektor ds. studenckich szczecińskiej Politechniki Morskiej.

Rozpoczynając prezentację red. Michał Kaczmarek stwierdził, że o tajemnicach życia kapitanów, nikt nie wie więcej niż Krystyna Pohl.
Czytając trzecią część kapitańskich życiorysów i związanych z nimi przygód, trudno się z taką tezą nie zgodzić.
Książka powstała dzięki wsparciu finansowemu Polskiej Żeglugi Morskiej, a została profesjonalnie wydana przez firmę ZAPOL, która jest również wydawcą magazynu „Obserwator Morski”.

Jest to książka, która przedstawia losy 92 kapitanów, są wśród nich także panie, które wybrały bardzo trudną i odpowiedzialną pracę na morzu.
– Próbowałam dowiedzieć się, co kierowało ludźmi, którzy zdecydowali się wyruszyć na morze, stanąć na mostku i stać się, jak mówi marynarskie powiedzenie – „pierwszym po Bogu” – mówiła Krystyna Pohl.
Opowiadając o nowej publikacji, autorka przedstawiła kilka fragmentów, które z pewnością sprawiły, że wiele osób zdecyduje się na poznanie dalszych losów bohaterów, bo jeśli ich przygody są równie ciekawe, jak przytoczone tylko w krótkich fragmentach historie, to z pewnością warto książkę przeczytać.
Krystyna Pohl mówiła o polsko-chorwackim kapitańskim małżeństwie, w którym ona dowodzi wielkimi kontenerowcami, a on małymi jednostkami. Były historie kapitanów, z których jeden spędził 82 dni w niewoli somalijskich piratów, a inny, niesłusznie oskarżony, przez prawie dwa lata siedział w meksykańskich więzieniach. Jest też opowieść o kapitanie, który po kilkunastu latach musiał odprowadzić swój ukochany statek do stoczni złomowej i z żalu napisał do niego odę.

Oprócz znanej ze szkoły słynnej „Ody do młodości” Adama Mickiewicza, mamy więc także odę do statku. Ten sam kapitan pisze także sztuki teatralne, a jedna z nich, którą zainteresowała się znana aktorka Sonia Bohosiewicz, jest od lat wystawiana w teatrach.
– Czytając książkę widać, że autorka kocha nie tylko morze, ale kocha przede wszystkim ludzi, o których pisze i co bardzo ważne – potrafi słuchać i pięknie opisywać ich historie – powiedział, wygłaszając laudację, pisarz marynista kpt. ż. w. Józef Gawłowicz.

Wreszcie nadszedł oczekiwany przez wszystkich moment chrztu.
– Przez lądy, morza i oceany podążaj książko do czytelników, sław imię polskich kapitanów, chwal armatorów i uczelnie morskie. Nadaję ci imię „Kapitanowie 3” – mówiła Agnieszka Deja, skrapiając książkę czerwoną różą, zanurzoną w morskiej wodzie.

Zwyczaj symbolicznego wodowania publikacji o tematyce morskiej narodził się na Malcie. W Polsce pierwszy chrzest morskiej książki miał miejsce w 1992 roku na pokładzie „Daru Pomorza”. Ochrzczono wówczas kolejne wydanie książki „Znaczy kapitan” Karola Olgierda Borchardta.
Od tego czasu symboliczne chrzty i wodowania książek o tematyce morskiej stały się zwyczajem także wśród polskich wydawców i pisarzy marynistów.

Dla mnie wszystkie pozycje z serii „Kapitanowie” to przede wszystkim opowieści nie tylko o trudnej pracy na morzu, ale o pasji, która pozwala spełniać marzenia. To portrety ludzi, dla których morze jest nie tylko miejscem zarabiania pieniędzy, ale całym życiem, które już zawsze niesie ze sobą zapach wiatru i słonej, morskiej wody.