Dodano: 09 lut 2016, 9:51
Szymon Kuczyński jest już na finishu swojego samotny rejs dookoła świata. W listopadzie wpłynął z Reunion i od tego czasu nie zatrzymywał się na trasie. 25 grudnia minął Przylądek Dobrej Nadzei wpływając z powrotem na Atlantyk. Po 2 tygodniach żeglugi minął Wyspę Świętej Heleny, a 21 stycznia po raz drugi minął równik i wpłynął na półkulę północną. Odcinek do równoleżnika zero to żegluga ze sprzyjającym wiatrem południowo-zachodnim. Dobowe przebiegi wynosiły między średnio około 120 mil, a maksymalnie w czasie 24 godzin pokonał 145 mil, co daje rewelacyjną średnią prędkość ponad 6 węzłów! Niestety po przekroczeniu równika dobre wiatry się skończyły i Szymon żeglował pod wiatr w stronę Wysp Zielonego Przylądka w strefie przeciwnego pasatu i prądów morskich. Takie warunki były powodem znacznego spadku dobowych przebiegów Atlantic Puffina (do 80 mil) i opóźnienia na trasie.
Szymon planował dotrzeć w region Capo Verde około 22-25 stycznia. Dopiero 10 dni później przysłał informację o swojej pozycji kiedy znalazł się w pobliżu Ilha Brava w archipelagu Capo Verde. Dla wielu osób takie opóźnienie było stresującą sytuacją. „Wprawdzie najtrudniejszy moment czyli pokonanie Przylądka Dobrej Nadziei, jednak trzeba pamiętać że po zdobyciu szczytu można potknąć się w drodze powrotnej. Maxus 22 mimo, że ma zaledwie niecałe 2 lata pokonał ponad 34 tysiące mil morskich. Tak długi czas na wodach oceanicznych to obciążenie dla wszystkich elementów – mogą pojawić się awarie elektroniki, problemy z prądem. Kiedy nie wiadomo dokładnie gdzie Szymon jest pozostaje tylko czekać. Wiem, że na morzu brak wiadomości to dobra wiadomość, ale zawsze przy okresach zbyt dużej cichy pojawiają się obawy.” – powiedziała Brożka, partnerka Szymona opiekująca się rejsem od strony lądowej „Chociaż myślę, że największy stres przeżywa mama Szymona :)”.
5 lutego Szymon przesłał wiadomość ze swoją pozycją. Po 70 dniach bez postoju na lądzie czuje się dobrze. Wstępnie nie planował się zatrzymywać na Wyspach Zielonego Przylądka jednak zmienił zdanie i skierował się do Mindelo, w którym planuje krótki postój przed ostatnią prostą do Wysp Kanaryjskich. Na przywitanie wypłynął mu Olek Hanusz, który żegluje na otwartopokładowym Salmo 21-A w rejsie Dinghy Atlantic. Szymon planuje 1,5 doby postoju na kotwicy i 9 lutego wieczorem chce wypływać na ostatnią prostą – na Gran Canarię z której wyruszył w listopadzie 2014 r.
Rejs Maxus Solo Around odbywa się dzięki wsparciu partnera głównego – Stoczni Northman oraz polskich i zagranicznych firm: Eljacht.pl, Żaglowni T&J Sails, Sunwear, SunSol, System-MAST, Seatec, Barton Marine, Aura Szczecin, Kevisport, BTA Kompa, Henri Lloyd Polska, Profi, Dzik Podłogi, Maristo.pl. Patronami medialnymi rejsu są: Magazyn Wiatr, Jachting, Sailbook.pl, SailPortal.pl, Portal Travelbit, Pomorski Związek Żeglarski.