Morska energetyka wiatrowa w impasie?

Dodano: 12 mar 2025, 10:04

Niemcy zamykają farmę wiatrową na Morzu Północnym

W wielu krajach europejskich także w Polsce, coraz głośniej mówią o konieczności rozwoju morskiej energetyki wiatrowej, a tymczasem Niemcy zamykają morską farmę wiatrową Alpha Ventus, zlokalizowaną na Morzu Północnym.
Farma licząca 12 turbin wiatrowych i produkująca 60 MW energii została uruchomiona 15 lat temu i miała funkcjonować co najmniej do roku 2035.
Decyzja o zamknięciu nie wynika z problemów technicznych, ale z wyliczeń ekonomicznych, z których wynika jednoznacznie, że inwestycja jest nieopłacalna. W chwili uruchamiania władze Niemiec zobowiązały się do subsydiowania morskich farm wiatrowych przez 12 lat. Mówiąc wprost – niemiecki podatnik dopłacał 15 eurocentów do każdej kilowatogodziny wyprodukowanej przez farmę wiatrową energii.
Pod koniec ubiegłego roku dopłaty skończyły się i okazało się, że energia z Alpha Ventus jest zbyt droga i dalsze utrzymywanie farmy wiatrowej na Morzu Północnym jest nieopłacalne. Eksperci wskazują, że może to być początek końca morskiej energetyki wiatrowej w Niemczech, ponieważ produkcja energii z wiatru bez rządowego wsparcia jest zbyt droga, a więc nieopłacalna dla odbiorców.

Największa europejska gospodarka wraca do węgla

Warto zwrócić uwagę na fakt, że w Niemczech podjęto niedawno decyzję o uruchomieniu wszystkich dostępnych elektrowni węglowych, ponieważ stwierdzono, że ilość energii z OZE jest niewystarczająca.
Powrót do tradycyjnych źródeł zasilania ma zagwarantować największej europejskiej gospodarce zahamowanie wzrostu cen energii.
Organizacje ekologiczne alarmują, że powrót do węgla to krok w tył w walce z kryzysem klimatycznym, wskazując jednocześnie, że rozwiązaniem problemu mogłaby być budowa magazynów energii, ale to wymaga czasu i pieniędzy. W ubiegłym roku Francuzi ponownie uruchomili nieczynną od dawna elektrownię węglową Emile-Huchet w Saint-Avold, ponieważ odnawialne źródła energii wytwarzały zbyt mało prądu.
Francuzi chyba nie bardzo wierzą w odnawialne źródła energii, ponieważ uruchomiona elektrownia będzie pracowała na węglu, a od 2027 roku zostaną tam zainstalowane nowe bloki energetyczne, przystosowane do spalania gazu ziemnego lub biomasy.

Za drogo dla Norwegów dla Szwedów zbyt niebezpiecznie

Niedawno rząd Norwegii opublikował informacje o kosztach energii dla konsumentów i krokach, które władze zamierzają podjąć, aby obniżyć ceny prądu.
Komisja Polityki Fiskalnej (Finanspolitikkutvalget) w swoim raporcie stwierdziła, że państwo nie powinno wspierać produkcji energii z nierentownych źródeł. Specjaliści stwierdzili, że Norwegia powinna importować energię po możliwie jak najniższej cenie, a własną energetykę wiatrową oprzeć nie na morskich, ale na lądowych farmach. Ekonomiści dodają, że morska energetyka wiatrowa to jeden z najdroższych sposobów produkcji energii.
Rząd Szwecji podjął decyzję o wycofaniu się z 13 projektów farm wiatrowych, które miały być realizowane na Morzu Bałtyckim.
Wojskowi specjaliści stwierdzili, że energetyka wiatrowa ma negatywny wpływ na zdolności obronne, a farmy wiatrowe zakłócają funkcjonowanie wojskowych radarów i czujników zarówno nad jak i pod wodą oraz utrudniają komunikację radiową.
Osobnym problemem wymagającym pilnego rozwiązania jest niszczenie infrastruktury przesyłowej, czyli mówiąc wprost zrywanie kabli energetycznych znajdujących się na dnie Bałtyku. Rozwiązanie powinno znaleźć się jak najszybciej i z pewnością nie będzie tanie.

Polska nadal stawia na energetykę wiatrową

Do 2030 roku 5,9 GW energii dostarczanej do odbiorców w naszym kraju powinno pochodzić z instalacji offshore. W kolejnych latach wielkość ta ma być sukcesywnie zwiększana.
Za 16 lat, w roku 2040, ilość energii pozyskiwanej z turbin wiatrowych ma wynieść 18 GW.
Baltic Power na uzyskanie mocy 1,2 GW energii z wiatraków, które mają stanąć na Morzu Bałtyckim, zaciągnął kredyt wysokości 4,7 mld euro, i to my, jako potencjalni odbiorcy energii będziemy spłacać ten kredyt.
Sytuacja staje się paradoksalna ponieważ najbogatsze kraje europejskie takie jak Niemcy, Norwegia czy Szwecja wycofują się z morskiej energetyki wiatrowej, a kraje biedniejsze, w tym Polska dążą do dynamicznego rozwoju tego sektora gospodarki.
Może się okazać, że bogate kraje sprzedając biedniejszym państwom komponenty do produkcji morskich elektrowni wiatrowych staną się jeszcze bogatsze, a biedniejsi będą musieli jeszcze bardziej zacisnąć pasa, bo energia będzie dla nich coraz droższa.