WARSZAWA: 13:07 | LONDYN 11:07 | NEW YORK 06:07 | TOKIO 20:07

Morskie Historie: „CZUŁYM” – pierwszy statek zbudowany całkowicie w Stoczni Szczecińskiej. Historia prawdziwa.

Dodano: 15 gru 2021, 10:47

Grudzień to niezwykle ważny miesiąc dla polskich stoczni. Nie tylko ze względu na pamiętne wydarzenia Grudnia’70, ale także dlatego, że w grudniu 1952 roku w Stoczni Szczecińskiej zwodowano, a rok później w grudniu 1953 przekazano do eksploatacji pierwszy rudowęglowiec „CZUŁYM”.

Stoczniowcy z Gdańska wspomagają szczecińskich kolegów

Wodowanie „CZUŁYMA” odbyło się w Stoczni Szczecińskiej 16 grudnia 1952 roku. Mimo, że w tym czasie dyrektorem stoczni był legendarny Henryk Jendza, statek oznaczony stoczniowym symbolem budowy B-32/I trudno zaliczyć do sukcesów stoczni.
Szczecińscy stoczniowcy nie mieli doświadczenia w budowie statków towarowych. Przed rozpoczęciem budowy parowców serii B32 stocznia zwodowała pozostawiony przez Niemców na pochylni kadłub jednostki typu HANSA A oraz budowała drewniane i stalowe kutry rybackie. „CZUŁYM” stał się więc swego rodzaju „poligonem doświadczalnym”, ze wszystkimi tego konsekwencjami.
W momencie wodowania wiadomo było, że na budowie pierwszego w całości powstającego w Szczecinie statku stocznia ponosi straty. Mimo przepracowania 600 tys. Roboczogodzin, kadłub schodząc z pochylni miał bardzo niski procent gotowości technicznej. Na pomoc szczecinianom przyjechała grupa około 100 pracowników ze Stoczni Gdańskiej, którzy pomagali głównie przy pracach ślusarskich i rurarskich. Dzięki tej pomocy, w listopadzie 1953, a więc po prawie roku od wodowania, „CZUŁYM” mógł wyruszyć w próby morskie.
Morski egzamin dla pierwszego szczecińskiego statku okazał się zbyt trudny. W czasie prób morskich uszkodzono śrubę napędową i statek musiał wrócić do stoczni. Po usunięciu awarii, w wigilię Bożego Narodzenia statek po raz drugi wyszedł w próby morskie. Próby trwały do końca roku i tym razem zakończyły się pomyślnie.
W Sylwestra 1953 roku, a więc po 26 miesiącach od położenia stępki i ponad roku od wodowania, jednostkę przekazano armatorowi ze Związku Radzieckiego.

Niemiecki projekt radzieckiego statku

Statki z serii B32 budowane były w Stoczni Szczecińskiej, ale trudno nazwać je statkami w pełni polskimi, a tym bardziej szczecińskimi. Projekt jednostek powstał w Centralnym Biurze Konstrukcji Okrętowych (CBKO-1) w Gdańsku, w oparciu o dokumentację przekazanego Polsce w ramach powojennego podziału floty niemieckiej węglowca „KOLNO”, zbudowanego w 1936 roku w niemieckiej stoczni Lubecker Maschinen Gedellschafft. Historia jednostki, będącej pierwowzorem „CZUŁYMA”, była dość skomplikowana. Statek oznaczony przez niemiecką stocznię symbolem NB 356 zwodowano 22.09.1936 roku jako ‘NORDCOKE”. W styczniu 1939 roku zmieniono nazwę na „NORDLICHT”. Po zakończeniu II wojny światowej statek trafił do Wielkiej Brytanii, gdzie był eksploatowany jako „EMPIRE CONWEAR”. W ramach podziału floty niemieckiej statek został przyznany Związkowi Radzieckiemu, gdzie otrzymał nazwę „ARMAVIR”. 23.04.1947r. trafił do Polski, eksploatowany w Żegludze Polskiej jako „KOLNO” W 1951 roku na krótko przekazany Polskim Liniom Oceanicznym. W dniu 2 sierpnia 1953 roku, a więc 5 miesięcy przed przekazaniem do eksploatacji „CZUŁYMA”, „KOLNO” znalazło się we flocie Polskiej Żeglugi Morskiej. Statek wycofano z eksploatacji w 1971 roku. Po demontażu wyposażenia służył jeszcze jako ciepłownia w Morskiej Stoczni Remontowej w Świnoujściu. Ostatecznie jednostkę pocięto na złom w 1983 roku.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że projekt techniczny „Sołdka” -pierwszego statku zbudowanego po wojnie w Stoczni Gdańskiej, wykonała francuska stocznia „Augustin Normand” w Le Havre. Zaraz po wojnie Polska swoich projektantów statków po prostu nie miała.
Konstrukcja „Czułyma”, wzorowanego na niemieckim NB 356 polskiego parowca B32 o nośności 3 200 DWT była w większości nitowana. Spawana była tylko część styków i szwów poszycia kadłuba, dna wewnętrznego i zbiorników. Późniejsze wersje były już całkowicie spawane, a kotły parowe zasilane były już nie węglem, lecz olejem opałowym. Napęd stanowiła dwucylindrowa maszyna parowa o mocy 1288 kW, wyprodukowana w zakładach „Zgoda” w Świętochłowicach. Parę dostarczały dwa opalane węglem kotły. Zasobnie statku mieściły 460 ton węgla, co wystarczało na przebycie 4 700 mil morskich przy prędkości 11 węzłów. Średnio statki zużywały około 27 ton węgla na dobę. Parowce serii B 32 zaprojektowane zostały do przewozu ładunków masowych, głównie węgla.

Czułym

Rudowęglowce dla PŻM i nie tylko

Początkowo Polska Żegluga Morska złożyła zamówienie tylko na jeden rudowęglowiec typu B32. Statek o nazwie „MALBORK” armator odebrał w kwietniu 1955 roku. Co ciekawe, umowę na budowę tego statku PŻM podpisała kilka dni po zwodowaniu jednostki. Kadłub zwodowano 29.09.1954 roku, a umowa między stocznią a armatorem została oficjalnie podpisana 4.10.1954 roku. Dlaczego tak się stało, czy PŻM została zmuszona do podpisania kontraktu? W jaki sposób rozliczono kontrakt podpisany już po zwodowaniu kadłuba? Na tak postawione pytania bardzo trudno będzie dziś znaleźć jednoznaczną odpowiedź.
W grudniu 1955 roku Centrala Morska Importowo-Eksportowa „Centromor” podpisała z Chińską Republiką Ludową umowę na dostawę 6 jednostek typu B32. Ze względu na trudności z odbiorem statków przez zamawiającego, jednostki przekazano na okres przejściowy Polskiej Żegludze Morskiej. W polskiej flocie statki nosiły nazwy: „GARDNO”, „JAMNO”, „MAMRY”, „ŚNIARDWY” „WICKO” i „ŁEBSKO”. Po krótkiej eksploatacji pod polską banderą, w 1957 roku jednostki zostały przekazane Chińskiej Republice Ludowej, jak przewidywał kontrakt z Centralą Handlu Zagranicznego „Centromor”.
Dwa z rudowęglowców z serii B 32 „PARTIZANI” i „LIRIJA” zbudowane zostały dla Albanii i tylko podczas pierwszego, dziewiczego rejsu do Durres – portu docelowego armatora, nosiły barwy armatorskie PŻM. W dłuższej perspektywie czasowej linia albańska opierała się na innych peżetemowskich parowcach typu B-32 : „BIELSKO”, „GNIEZNO” i „SŁAWNO”.
Dwa statki z serii B 32 miały być zbudowane dla Zjednoczonej Republiki Arabskiej. Kadłuby jednostek spłynęły z pochylni z wypisanymi nazwami „SEWA” i „SENA”. Ze względu na sytuację polityczną, podczas prac wyposażeniowych zdecydowano, że jednostki pierwotnie przeznaczone dla odbiorcy arabskiego otrzyma Polska Żegluga Morska. Statki weszły do eksploatacji jako „KALISZ” i „TCZEW”. W zamian za te dwa statki, nieco później przekazano egipskiemu armatorowi United Arab Maritime dwie jednostki B32 „TANTA” i „BENHA”.
W sumie w Stoczni Szczecińskiej powstało 41 rudowęglowców B32 w ośmiu seriach konstrukcyjnych. Ponad połowę statków odebrali armatorzy ze Związku Radzieckiego. Ostatnią jednostkę tego typu – „LIRIJA” – stoczniowcy ze Szczecina przekazali albańskiemu armatorowi Albanian State Shipping 28.02.1959 roku.
Statki B32 okazały się niezwykle trwałymi jednostkami. Niektóre z nich PŻM wycofała z eksploatacji dopiero w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Ostatnią z wycofanych jednostek był „CIESZYN”, sprzedany na złom dopiero w 1979 roku. Najdłużej, przez 18 lat, w barwach polskiego armatora pływało „OPOLE”. W 1976 roku statek został sprzedany do Grecji, gdzie przez dwa lata pływał jako „KALLIOPI”. Następnie przez kolejne 12 lat jednostka eksploatowana była pod banderą Panamy jako „JUDITH P”. Statek trafił na złom w Kolumbii dopiero w 1990 roku, po 32 latach morskiej służby.

Parowiec

Statki B32 przerosły oczekiwania budowniczych i armatorów

W chwili rozpoczęcia produkcji mówiło się, że statki B32 nie będą udaną konstrukcją i nie przyniosą chluby ani stoczni, ani armatorom, którzy będą eksploatować jednostki. Podobno właśnie dlatego pierwsze rudowęglowce ze Szczecina otrzymały nazwy mało znanych rzek, a nie wielkich uczonych, rewolucjonistów czy budowniczych socjalizmu. Czułym i Tom to rzeki na Syberii. Ingul przepływa przez Ukrainę, a Terek to rzeka, która płynie na Kaukazie.
Rzeczywistość okazała się inna. B32 były całkiem udanymi, chwalonymi przez załogi, trwałymi i nowoczesnymi jednostkami budowanymi na miarę możliwości rodzącego się po wojnie polskiego przemysłu okrętowego.

Tekst: Wojciech Sobecki
Fot. Internet