WARSZAWA: 08:31 | LONDYN 06:31 | NEW YORK 01:31 | TOKIO 15:31

O przemyśle stoczniowym w Salonie Morskim

Dodano: 23 mar 2017, 23:34

23 marca w szczecińskim Business Clubie odbyło się kolejne spotkanie w ramach Salonu Morskiego. Tym razem motywem przewodnim była odbudowa przemysłu stoczniowego w Szczecinie. W pierwszej części spotkania, o aktualnej sytuacji Szczecińskiego Parku Przemysłowego mówił prezes SPP, Andrzej Strzeboński.
Szczeciński Park Przemysłowy zajmuje powierzchnię 45 ha. Udźwigowione place produkcyjne mają powierzchnię 10 ha. SPP dysponuje udźwigowionym nabrzeżem (dźwigi 32 t i 50 t) do cumowania i wyposażania statków o długości 750 m. Bardzo ważnym elementem są gotowe do wykorzystania trzy pochylnie. Na jednej z nich w Ośrodku Kadłubowym „Wulkan” już w czerwcu położona zostanie stępka pod budowę pierwszego promu dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej.
– Infrastruktura Stoczni Szczecińskiej nie jest obciążona żadnym zadłużeniem. Jest absolutnie „czysta” pod względem finansowym. Z naszych informacji wynika, że jest to dziś jedyna stocznia w Europie mająca w tej materii tak dobrą sytuację – powiedział podczas spotkania prezes SPP Andrzej Strzeboński.
Prezes Strzeboński podkreślał także ogromną rolę firm działających obecnie na terenie SPP, które budują statki i skomplikowane, wielkogabarytowe konstrukcje stalowe tworząc potencjał Szczecińskiego Parku Przemysłowego.
-Działania podejmowane na terenach Stoczni Szczecińskiej są uważnie obserwowane przez armatorów, którzy interesują się rozwojem sytuacji. Pojawiają się pierwsze zapytania ofertowe, które analizujemy i z których się bardzo cieszymy- powiedział Strzeboński.
Szczecin ma doskonałe warunki do budowy floty wojennej. Bardzo często w kontekście budowy promu pojawiają się także opinie dotyczące możliwości budowy jednostek dla potrzeb armii. Warto przypomnieć, że w okresie powojennym, przed transformacją gospodarczą to własnie Stocznia Szczecińska wybudowała najwięcej jednostek wojennych w naszej części Europy. Odbiorcą większości z nich był Związek Radziecki, ale to nie zmienia faktu, że były to jednostki nowoczesne i zaawansowane technicznie. Jeśli dziś rozważamy dostępne możliwości odbudowy polskiej marynarki wojennej to Szczecin jest doskonałym miejscem do realizacji takiego przedsięwzięcia.
O przygotowaniach stoczni „Gryfia” do budowy promu dla PŻB mówił jej prezes Marek Różalski. Prezes wspomniał, że na terenie „Gryfii” pracuje dziś około 700 osób, z których około 100 stanowią byli pracownicy Stoczni Szczecińskiej, którzy doskonale znają się na budowie statków, co jest bardzo ważne szczególnie podczas realizacji prototypu.
– Prom będzie budowany w Szczecinie, ale mamy bardzo dobre relacje z firmami z Trójmiasta i możemy liczyć na ich życzliwą pomoc i wsparcie w naszych działaniach- powiedział prezes „Gryfii”.
O konieczności powrotu do szerokiego kształcenia kadr dla przemysłu okrętowego mówił prof. Tadeusz Graczyk z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego oraz Elżbieta Moskal z Zachodniopomorskiego Centrum Edukacji Morskiej i Politechnicznej.
Po upadku Stoczni Szczecińskiej szkolnictwo związane z przemysłem okrętowym przeżywało poważny kryzys. Rozpoczęcie budowy promów to również doskonała okazja do zainteresowania młodzieży kształceniem morskim na wszystkich poziomach od wykształcenia zawodowego do wyższego.
– Zainteresowanie młodzieży nauką na kierunkach związanych z przemysłem okrętowym to bardzo ważne zadanie, jeśli chcemy w Szczecinie odbudować i rozwijać tę branżę. Nasza szkoła proponuje w tym zakresie naprawdę ciekawe możliwości- powiedziała Elżbieta Moskal z Zachodniopomorskiego Centrum Edukacji Morskiej i Politechnicznej.
Przez wiele lat mówiono o degradacji przemysłu okrętowego w Polsce i w Szczecinie. Wskazywano błędy i zaniedbania, które doprowadziły do marginalizacji tej gałęzi gospodarki. Teraz, na spotkaniach nie tylko branżowych, coraz częściej pojawia się optymizm i dyskusja nie o tym, czego nie zrobiono, ale o tym co trzeba zrobić, żeby naprawić i wzmocnić nasz przemysł okrętowy. Ten sposób postrzegania rzeczywistości z pewnością dobrze wróży zaplanowanym projektom.




Tekst i fot. Wojciech Sobecki