Dodano: 08 gru 2020, 17:51
Pandemia koronawirusa niekorzystnie wpływa na rynek przewozów promowych, ale armatorzy starają się odnaleźć w nowej sytuacji. Dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, utrzymującej regularne połączenia ze Szwecją, wiosna była bardzo trudna.
W porównaniu do lat poprzednich, w pierwszych miesiącach bieżącego roku przewozy pasażerskie spadły aż o 70%, mniej było także samochodów ciężarowych. Teraz sytuacja systematycznie się poprawia.
– Obecnie rynek cargo jest na takim samym poziomie jak rok temu, co jest dla nas bardzo pozytywnym zaskoczeniem. We wrześniu przewozy nawet wzrosły o 6%, co jest niespodzianką i co sprawia, że nie odczuwamy aż tak bardzo skutków obniżenia się rynku, chociaż oczywiście trudno jeszcze mówić o poziomach przewozów, zarówno pasażerskich jak i towarowych, jakie mieliśmy przed wybuchem pandemii – mówi Piotr Redmerski, prezes Polskiej Żeglugi Bałtyckiej.
W ostatnim czasie znacząco staniały paliwa żeglugowe, co pozytywnie wpływa na sytuację armatorów. Również wzrost wartości korony szwedzkiej wobec złotówki poprawia sytuację firm realizujących przewozy do Szwecji.
– Rynek jest trudny, ale staramy się szukać rozwiązań, które zapewnią bezpieczeństwo i komfort podróży pasażerom, a nam pozwolą na utrzymanie rentowności przewozów – podkreśla Piotr Redmerski, prezes Polskiej Żeglugi Bałtyckiej.