Dodano: 16 wrz 2022, 7:20
Na dnie Zalewu Szczecińskiego znaleziono szczątki samolotu. Są to prawdopodobnie fragmenty amerykańskiego bombowca B – 17G znanego pod popularną nazwą „Latającej fortecy”. Samolot został zestrzelony w roku 1944, podczas alianckiego nalotu na niemiecką fabrykę benzyny syntetycznej w Policach. Znalezione elementy będą przedmiotem dalszych badań, które pozwolą na dokładną identyfikację znaleziska i być może odsłonią nieznane fakty z historii drugiej wojny światowej.
Szczątki samolotu odnaleziono podczas pogłębiania toru wodnego Świnoujście-Szczecin do głębokości 12,5 m. Wydobytych artefaktów historycznych jest znacznie więcej, są wśród nich elementy statków, kotwice, a nawet średniowieczny miecz.
– Samolot z jedenastoosobową został zestrzelony 7 października 1944 roku, kiedy prowadził formację bombowców. Został uszkodzony ogniem niemieckiej artylerii przeciwlotniczej i eksplodował nad Zalewem Szczecińskim – mówił podczas prezentacji w Muzeum Narodowym w Szczecinie, Aleksander Ostasz, dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu.
Z 11 członków załogi pięciu trafiło do niewoli, trzech nie przeżyło katastrofy, a trójkę kolejnych uznaje się za zaginionych.
Zalew Szczeciński jest dosyć płytkim, ale mocno zamulonym akwenem. Elementy „Latającej fortecy’ spoczywają na głębokości zaledwie 5-7 metrów.
Samoloty B – 17G były wyjątkowe ponieważ obok tradycyjnego uzbrojenia posiadały urządzenia radarowe pozwalające na identyfikację celów. Właśnie dlatego te maszyny leciały jako pierwsze i prowadziły pozostałe samoloty biorące udział w akcji bojowej.
Odkrycie jest dopiero początkiem dalszych prac. Elementy będą szczegółowo badane o ich wydobyciu na razie nie ma mowy. Możliwe, że kolejne elementy samolotu znajdują się pod warstwą mułu i zostaną zlokalizowane podczas dalszych badań.
Optymalnym rozwiązaniem dla badaczy byłoby wbicie wokół wraku ścianki szczelnej i odpompowanie wody. Takie rozwiązanie wiąże się jednak z dużymi kosztami.
Zaangażowany w projekt prof. Andrzej Ossowski z Katedry Medycyny Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego mówił, że nie można wykluczyć, że we wraku znajdują się szczątki członków załogi, których uznaje się za zaginionych.
Znalezisko jest cenne także dlatego, że od wielu lat nie odkryto dużych elementów amerykańskiego samolotu bojowego z czasów drugiej wojny światowej.
– Ciekawe, że wrak nie został znaleziony wcześniej i jego szczątki nie zostały rozszabrowane – mówił prof. Andrzej Ossowski z Katedry Medycyny Sądowej PUM.