WARSZAWA: 00:11 | LONDYN 22:11 | NEW YORK 17:11 | TOKIO 07:11

Tragiczny bilans katastrofy promu

Dodano: 01 paź 2018, 6:40

Do tragedii z udziałem promu doszło w ostatnich dniach w Tanzanii. W katastrofie, która miała miejsce na Jeziorze Wiktorii, zginęło ponad 200 osób. Władze kraje zapowiedziały zakrojone na szeroką skalę śledztwo, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności zdarzenia.
Korzystanie z komunikacji promowej to jedna z najbezpieczniejszych form podróżowania – pod warunkiem, że mówimy np. o Europie czy Ameryce Północnej. W Azji Południowo-Wschodniej czy Afryce nie jest już tak kolorowo, czego dowodem są incydenty czy katastrofy, do których dochodzi tam regularnie.
Władze Tanzanii zapowiedziały właśnie wszczęcie śledztwa, którego celem jest ustalenie okoliczności dramatu, jaki rozegrał się w ubiegłym tygodniu w Tanzanii. Rząd oczekuje na przedstawienie szczegółowego raportu w ciągu 30 dni. Chodzi o ustalenie przebiegu zdarzeń z 20 września, gdy na Jeziorze Wiktorii wywrócił się prom, na pokładzie którego znajdowało się ok. 300 osób – znacznie więcej niż dopuszczalne maksimum.
Krótko po katastrofie z wody wyłowiono ponad 100 ciał. Ale przez kolejne dni tragiczny bilans drastycznie wzrósł. Najnowsze doniesienia wskazują, że w katastrofie zginęło 227 osób, choć nadal nie wiadomo, czy jest to ostateczna liczba. Wiele osób uznaje się za zaginione.
Warto tu odnotować, że dwa dni po wypadku zdarzył się cud – znaleziono żywego mężczyznę, członka załogi, który w trakcie wypadku postanowił schować się w maszynowni. Ekipa poszukiwawcza postanowiła zajrzeć do niej, gdy z pomieszczenia znajdującego się na przewróconym promie zaczęły dochodzić tajemnicze dźwięki.
Niektórzy przedstawiciele rodzin pasażerów wciąż żyją nadzieją, że ich bliscy, którzy znajdowali się na pokładzie, odnajdą się żywi; inni jeszcze długo po wypadku opłakiwali nad brzegiem jeziora swoją stratę. Prezydent Tanzanii, John Magufuli, nie czekając na wyniki dochodzenia, zapowiedział aresztowania osób odpowiedzialnych za katastrofę.
Ale choć śledztwo trwa, już dziś wielu ekspertów wskazuje – o czym mówią też świadkowie oraz osoby, które przetrwały katastrofę – że przyczyną wypadku było przepełnienie promu. Wszystko działo się podobno błyskawicznie – statek wywrócił się, zakrywając pasażerów i odcinając wielu drogę ucieczki.
Jednostka Nyerere, która uległa wypadkowi, była przeznaczona do transportu maksymalnie 101 osób oraz ładunków, których wielkość nie przekracza 25 ton.
Nie była to jedyna wielka katastrofa z udziałem promu, jaka miała miejsce na Jeziorze Wiktorii. W 1996 r. w katastrofie promu zginęło tam ok. 900 osób. Siedem lat temu w podobnym zdarzeniu u wybrzeży Tanzanii śmierć poniosło ok. 1500 osób.

PromySkat