WARSZAWA: 02:17 | LONDYN 00:17 | NEW YORK 19:17 | TOKIO 09:17

Wodoloty – historia bez happy endu

Dodano: 11 maj 2022, 11:23

W Polsce, a już na pewno w Szczecinie, wodoloty nie mają powodzenia. Wiele lat temu były wielką atrakcją, przewożąc turystów i mieszkańców ze Szczecina do Świnoujścia.
Przez krótki czas wodolot kursował nawet na trasie Świnoujście-Ystad. Później rejsy zostały zawieszone, a podejmowane kilkukrotnie próby ich reaktywacji nie przynosiły powodzenia.

Powodem były przede wszystkim zbyt wysokie koszty eksploatacji – trzeba to szczerze przyznać – nieco już przestarzałych i wyeksploatowanych jednostek.
A mieliśmy szansę na produkcję wodolotów w naszym kraju. Pierwszy wodolot pojawił się w Szczecinie w drugiej połowie lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Był to zaprojektowany w 1966 roku przez gdańskiego konstruktora Lecha Kobylińskiego „Zryw 1”. Konstrukcja miała swoje wady, ale jak oceniają specjaliści, można ją było modernizować i z pewnością następne modele byłyby coraz lepsze. Następnych modeli niestety nie było, bo podobno kategorycznie nie życzyli sobie tego towarzysze radzieccy. I tak skończyła się nasza przygoda z własnymi wodolotami, a na pewno z ich produkcją.
„Zryw 1” zabierał na pokład 75 pasażerów, a dwa silniki o mocy 120 KM każdy pozwalały na rozwinięcie prędkości ok. 70 km/h.
Następcą „Zrywu 1” przy szczecińskim nabrzeżu była radziecka „Kometa 1”. Był to wodolot przystosowany do operowania na morzu i przez krótki czas obsługiwał połączenie Świnoujście-Ystad. W sumie w latach 1965-1980 w stoczni na Ukrainie zbudowano 86 „Komet”, z tego 34 na eksport. Jednostka mogła przewozić 118 pasażerów z maksymalną prędkością 60 km/h.

W roku 1997 dwa wodoloty, tym razem typu „Kolchida”, eksploatowała firma należąca do Polskiej Żeglugi Morskiej. Po dwóch latach jednostki sprzedano, bo zainteresowanie rejsami spadło, a kosztowne w utrzymaniu „Kolchidy” nie przynosiły właścicielowi spodziewanych zysków. W roku 2007 pojawił się w Szczecinie wodolot typu Meteor, ale również ta jednostka po pewnym czasie przestała być eksploatowana. W źródłach możemy znaleźć informację, że pierwszy wodolot tego typu wyprodukowano w 1961 roku, a więc ponad 60 lat temu! Do 1991 roku powstało ok. 400 takich jednostek. Podobno kilka z nich jeszcze gdzieś pływa.
W 2018 roku był jeszcze krótki epizod z wodolotem „Jadwiga”. Była to niewielka jednostka typu „Polesie”, ale po kilku próbach reaktywacji lotów ze Szczecina do Świnoujścia, właściciel wodolotu wycofał się z projektu.

Starsi Szczecinianie z łezką w oku wspominają lata siedemdziesiąte, kiedy w naszym mieście było kilka wodolotów, a państwowe zakłady pracy dopłacały swoim pracownikom do wypoczynku.
Od pewnego czasu sytuacja zmienia się na lepsze. Pięknieją nadodrzańskie bulwary, rozwija się turystyka wodna, na Odrze możemy zobaczyć coraz więcej różnego rodzaju jednostek turystycznych, których właściciele przypływają zobaczyć nasze miasto. Można także samemu wynająć motorówkę lub większą jednostkę, by podziwiać Szczecin od strony wody. Miasto, które przez wiele lat było odwrócone plecami do rzeki, zaczyna znów zwracać się frontem do Odry. Serce Szczecina powraca na właściwe miejsce, może gdzieś przy nabrzeżu, znajdzie się także miejsce dla wodolotów?

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tekst i fot. Wojciech Sobecki