WARSZAWA: 14:15 | LONDYN 12:15 | NEW YORK 07:15 | TOKIO 21:15

Wyjazdowe posiedzenie sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej w Szczecinie

Dodano: 20 mar 2017, 23:06

20 marca br. w siedzibie Urzędu Morskiego w Szczecinie odbyło się wyjazdowe posiedzenie sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Posiedzenie poprowadziła przewodnicząca komisji, posłanka Dorota Arciszewska-Mielewczyk. W obradach uczestniczyli: wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk, pełniący funkcję zarządcy komisarycznego w Polskiej Żegludze Morskiej, Paweł Brzezicki, wiceprezes funduszu Mars Konrad Konefał, prezes stoczni „Gryfia” Marek Różalski, prezes Szczecińskiego Parku Przemysłowego Andrzej Strzeboński, przedstawiciele przedsiębiorstw gospodarki morskiej oraz wyższych uczelni.
Przedmiotem obrad był problem przystani rybackiej w Rewalu, aktualna sytuacja Polskiej Żeglugi Morskiej oraz odbudowa polskiego przemysłu stoczniowego w kontekście planowanych inwestycji związanych z budową promów przez Polską Żeglugę Bałtycką oraz Polską Żeglugę Morską.
– Na trudną sytuację Polskiej Żeglugi Morskiej złożyły się: trudna sytuacja na międzynarodowym rynku frachtowym, decyzje banków oraz brak programu restrukturyzacyjnego – powiedział podczas spotkania w Szczecinie Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.
Paweł Brzezicki kierujący obecnie PŻM jako zarządca komisaryczny przypomniał, że kiedy odchodził z firmy w 2005 roku Polska Żegluga Morska miała 93 statki i zatrudniała ponad 3 tys. pracowników. Dziś największy polski armator dysponuje flotą 45 jednostek, a stan zatrudnienia pozostał na niezmienionym poziomie. W tej sytuacji konieczne będą oszczędności. Prawdopodobnie dojdzie do zmniejszenia zatrudnienia i ograniczenia wynagrodzeń.

W ostatniej części posiedzenia rozmawiano o przemyśle stoczniowym zarówno w ujęciu europejskim i światowym jak i lokalnym związanym z odbudową branży stoczniowej na Pomorzu Zachodnim i w Trójmieście. Sytuacja przemysłu stoczniowego na świecie jest bardzo trudna. Ponad 80% statków powstaje w Azji pozostała część jednostek budowana jest w stoczniach europejskich. W ostatnim czasie stocznie dwóch potęg stoczniowych Chin i Korei Południowej borykają się z ogromnymi trudnościami związanymi ze spadkiem cen na statki oraz sytuacjami, w których armatorzy nie odbierają ze stoczni gotowych jednostek. W samych Chinach z 380 stoczni pozostało zaledwie 120. Taka sytuacja sprawia, że największe stocznie azjatyckie zmuszone są do ograniczania produkcji i zwalniania pracowników.
W Europie ze względu na inną specyfikę produkcji sytuacja jest nieco lepsza. W europejskich stoczniach zakontraktowanych jest obecnie 267 statków wśród których jest 68 wycieczkowców i 29 promów pasażerskich. Najbardziej opłacalnym biznesem dla stoczni europejskich jest obecnie budowa cruiserów oraz promów pasażersko-samochodowych. Sytuacja w stoczniach jest wyraźnym odbiciem aktualnego zapotrzebowania armatorów bowiem to właśnie żegluga promowa wykazuje tendencję wzrostową, co widać choćby na przykładzie przewozów realizowanych przez polskich armatorów promowych na Bałtyku.
Uczestnicy spotkania podkreślali, że polskie stocznie powinny starać się o pozyskanie kontraktów na budowę statków na zasadach komercyjnych, a promy budowane dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, a następnie być może także dla Polskiej Żeglugi Morskiej mają stać się początkiem nowego otwarcia dla polskiego przemysłu stoczniowego.

Koncepcję rozwoju przemysłu stoczniowego w Polsce przedstawił wiceprezes funduszu MARS, Konrad Konefał. Prezes podkreślał, że wszystkie aktywa stoczniowe będące własnością skarbu państwa znajdują się w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, której częścią jest Grupa MARS. Wszystkie państwowe stocznie z wyjątkiem Stoczni Marynarki Wojennej skupione są w funduszu inwestycyjnym MARS. Koncentracja przemysłu stoczniowego i zamówienia realizowane dla polskich armatorów mają być jak to określano „dźwignią rozwoju” dla polskiego przemysłu stoczniowego.
Jak podkreślał w swoim wystąpieniu Konrad Konefał, kontrakt na budowę promu dla PŻB po stronie wykonawcy podpisała Morska Stocznia Remontowa „Gryfia”, ale inwestycja będzie realizowana przy udziale innych podmiotów, co w żadnym wypadku nie wyklucza także współdziałania z przedsiębiorstwami z Trójmiasta.

Jeśli nic się nie zmieni, stępka pod budowę pierwszej jednostki dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej zostanie położona podczas 5. Międzynarodowego Kongresu Morskiego, który odbędzie się w Szczecinie w dniach 8-9 czerwca br. Jednostka ma mieć długość ok. 200 metrów, szerokość 30 m i zabierać na pokład ok. 400 pasażerów. Nowy prom powinien być gotowy w 2019 roku. Szacunkowy koszt budowy wynosi ok. 110 mln USD.
O konieczności kształcenia kadr dla przemysłu okrętowego mówili podczas spotkania z parlamentarzystami przedstawiciele wyższych uczelni. Na niezbędne zmiany polityki kształcenia kadry inżynierskiej dla stoczni zwracał uwagę prezes Stowarzyszenia Starszych Mechaników Morskich w Szczecinie, a jednocześnie adiunkt na Wydziale Techniki Morskiej i Transportu Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego, Zbigniew Łosiewicz.
– Akademie morskie są rozwijane i w różny sposób dofinansowywane, gdy tymczasem politechniki muszą funkcjonować tylko w oparciu o środki z Ministerstwa Edukacji Narodowej. Warto pamiętać, że to właśnie absolwenci wydziałów okrętowych politechnik będą projektować i kierować budową nowych jednostek dlatego warto bardziej zadbać o wsparcie dla tych uczelni- powiedział Zbigniew Łosiewicz.
O konieczności odbudowy kształcenia technicznego mówił także były prezes Stoczni Szczecińskiej Krzysztof Piotrowski, który w swojej wypowiedzi wskazywał również na konieczność dywersyfikacji działalności stoczniowej tak, jak ma to miejsce w największych grupach stoczniowych na świecie.
– Jeśli spojrzycie państwo na największe stocznie azjatyckie, które osiągają najlepsze wyniki, to widać wyraźnie, że funkcjonują one w dużych, zdywersyfikowanych grupach przemysłowych. Taka struktura pozwala stoczniom przetrwać okresy dekoniunktury na rynku budowy statków – powiedział Krzysztof Piotrowski.

Tekst i fot. Wojciech Sobecki