WARSZAWA: 01:30 | LONDYN 23:30 | NEW YORK 18:30 | TOKIO 08:30

Patrzeć globalnie na gospodarkę morską

Dodano: 15 mar 2016, 1:25

Patrząc na dane statystyczne, Polacy zgłaszają tylko 60 wniosków patentowych rocznie, podczas gdy Niemcy 20-30 tys. W ubiegłym roku polskie firmy wydały na badania i rozwój oraz dokształcanie swoich pracowników niespełna 3,5% wszystkich nakładów inwestycyjnych w naszych przedsiębiorstwach.
Są Inteligentne Specjalizacje Pomorza, porozumienia zostały podpisane, ale co dalej? Jaki jest rzeczywisty stan polskiej przedsiębiorczości, jakie są bariery i czego firmy oczekują od władz samorządowych i krajowych – to jedne z wielu pytań, jakie padły w poniedziałek 14 bm. na ogólnopolskiej konferencji poświęconej „Polityce morskiej”. Została ona zorganizowana przez Wydział Przedsiębiorczości i Towaroznawstwa Akademii Morskiej w Gdyni z udziałem blisko 100 osób: naukowców i praktyków z różnych firm i organizacji związanych z morzem, a także studentów tej uczelni. Okazją do konferencji były obchody 96-lecia polskiego szkolnictwa morskiego oraz 90-lecia Miasta Gdyni.
– Głównym naszym celem była ocena realizacji „Polityki morskiej”: co robimy, a czego nie robimy – powiedział główny organizator prof. dr hab. Marek Grzybowski kierownik Katedry Ekonomii i Zarządzania AMG – ponieważ traktujemy ją jako proces, wpisujący się w gospodarkę globalną, choć także wiąże się ona np. z polityką kulturalną czy polityką obronną. W konferencji nie ujmujemy wszystkich jej aspektów, tylko sygnalizujemy, że w siedmiu panelach dyskusyjnych wybraliśmy kilka podstawowych tematów, a następne konferencje poświęcimy kolejnym zagadnieniom związanym z wdrażaniem polityki morskiej. Rok temu uchwaliliśmy taki dokument wzorem innych państw Unii Europejskiej, ale ponieważ zmieniają się warunki funkcjonowania UE zarówno globalne, jak i w poszczególnych regionach, a także gospodarki naszej i wspólnoty, chcemy by nasza polityka morska dobrze wpisywała się w politykę globalną.
– Czekamy na sprawozdanie za rok ubiegły i będzie to pierwsze sprawozdanie z przyjętej w marcu ubiegłego roku polityki morskiej – stwierdził moderator jednego z paneli Ryszard Toczek. – Trudno wskazać na jakiś znaczący krok, jaki został poczyniony w zakresie dziewięciu kierunków działania polityki morskiej, ponieważ ubiegły rok był właściwie zdominowany kampanią wyborczą i wyborami, po których nastąpiła zupełnie nowa sytuacja. Można więc powiedzieć, że mamy pewne nowe otwarcie jakościowe, bo powstał specjalny resort odpowiedzialny za koordynację wszystkich spraw związanych z polityką morską. Ogłosił on inne priorytety, bo np. o żegludze śródlądowej polityka ta nic nie wspomina. Innym priorytetem jest inicjatywa uchwalenia ustawy o rewitalizacji przemysłu stoczniowego, który był bardzo marginalnie potraktowany w przyjętym przez rząd ubiegłorocznym dokumencie. Powstaje więc pytanie, na ile praktyka nowego rządu zmieni teorię w zakresie polityki morskiej, czy będzie ona zmodyfikowana, zmieniona, a może odłożona do lamusa i zastąpiona przez politykę morską w praktyce?
W innym panelu dyskusja toczyła się na temat „Innowacyjnych technologii morskich”, a za takie uważa się polski przemysł okrętowy. Uczestnik panelu Henryk Ogryczak, były prezes Stoczni Gdynia S.A. i b. wiceminister gospodarki, uważa, że nie można zawężać tego przemysłu do jednego resortu.
– „Wymaga on zwartej, przemyślanej i konsekwentnie realizowanej w przyszłości koncepcji, a jej obecnie brakuje – mówi H. Ogryczak. – Zastanawiając się nad specyfiką i globalnym charakterem przemysłu okrętowego, trzeba zauważyć, że to nie jest tylko sam przemysł, ale również rozwijający się własny shiping, rozwijające się zaplecze, biura projektowe, które powinny pracować dla stoczni, bo to one kontrolują przynajmniej 80% kosztów budowy statków, z czego często nie zdajemy sobie sprawy. Nie mamy też aktywnego zaplecza naukowego, które by zasilało przemysł. Sam sprawdzałem, ale nie znalazłem żadnego wydziału na wyższych uczelniach, który by dawał absolwentom wiedzę na temat inwestycji statkowych, zarządzania czy koncepcji w shippingu: czarterować, kupować second-handy czy budować nowe statki? A jak czartery to jakie? Kto analizuje globalne przepływy towarów na świecie, trendy, kto szuka niszy, bo np. zamknie się dla nas offshore i znów będziemy rozpaczać? Dlatego chciałbym powtórzyć: przemysł okrętowy jest elementem gospodarki morskiej, shipping jej perłą, ale gdy zapomnimy o zapleczu, o shippingu, o wiedzy, to będziemy dalej borykali się z kłopotami. I jeszcze jedno, po super cyklu w shippingu i przemyśle okrętowym, w którym ceny statków rosły dwu i półkrotnie, my zamknęliśmy stocznie, straciliśmy dużą część floty. Jakie płyną z tego wnioski? Czy ktoś usiadł i przeanalizował przyczyny, żeby skutki się nie powtórzyły? Przychodzą nowe osoby, ale czy koncepcje wystarczająco się zmieniają? – retorycznie pyta Henryk Ogryczak.
Pewną nowością w tego rodzaju obradach było utworzenie specjalnego panelu pn. Młodzi na rynku pracy gospodarki morskiej, do którego zaangażowani zostali studenci, by włączyć ich w myślenie o polityce morskiej i jej kreowanie, bo to oni w przyszłości będą tę politykę wdrażać. Wszystkie wnioski z konferencji zostaną opublikowane w specjalnym wydawnictwie, a także przekazane będą do Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
Tekst i foto (ls)
Konferencja 02
Konferencja 01
Konferencja 03