Dodano: 23 wrz 2015, 14:58
Kwestie dotyczące nielegalnych imigrantów to temat numer jeden w Europie. Problem ten może dotykać też armatorów, których wezwano do baczniejszego przyglądania się sytuacji. Przewoźnicy promowi skarżą się, że obowiązujące prawo powoduje, że czasami mają oni związane ręce.
Niedawno fińskie władze w Turku aresztowały mężczyznę, który usiłował nielegalnie przemycić ludzi na pokładzie szwedzkiej łodzi. Ze względu na otwarte granice szwedzkie łodzie mogą bez problemu wpływać i wypływać z fińskich portów. Oczywiście każdy z pasażerów powinien mieć przy sobie ważny dowód osobisty.
Komentując to wydarzenie, przewoźnicy promowi przyznają, że czasami nie mogą zrobić wiele, by przeciwdziałać podobnym procederom na swoich statkach. Stanowisko w sprawie zabrała ostatnio Johanna Boijer-Svahnström z Viking Line.
– Na pokładach naszych statków mieliśmy ludzi ponad 200 narodowości. Statystyki pokazują na razie, że niewielu z nich pochodzi z krajów, z których ludzie uciekają – powiedziała Johanna Boijer-Svahnström, dodając, że niektórzy z nich mogą być imigrantami. Nadmieniła ona, że ostatnio do firmy wpłynęły prośby, aby w związku z trudną sytuacją w Europie, związaną z napływem imigrantów, jeszcze dokładniej monitorować wszystko, co dzieje się w związku z wykonywaną działalnością. Pojawiły się też wnioski, by wprowadzić jeszcze ostrzejsze kontrole. Boijer-Svahnström stwierdziła jednak, że w tym zakresie przewoźnicy mają bardzo ograniczone kompetencje. Czasami po prostu nie mają prawa, by kontrolować podróżnych w taki sposób, w jaki mogą to robić przedstawiciele władz.
Viking Line robi oczywiście wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo. W związku z tym firma kontroluje dokumenty i bywa, że musi odmówić wejścia na pokład tym, którzy ich nie mają lub nie mają ważnego dowodu. Jak powiedziała Johanna Boijer-Svahnström, firma po prostu musi wiedzieć, kto naprawdę znajduje się na pokładzie. Ale nie zawsze ma już możliwość sprawdzenia, czy ktoś ma zgodę na pobyt w kraju.
Ostatnio na coraz większe problemy związane z napływem nielegalnych imigrantów skarży się Scandlines. Niedawno jeden z należących do operatora promów, kursujących na trasie Puttgardem – Rodby, został zatrzymany. Imigranci próbowali wykorzystać promy, kiedy wstrzymany został ruch kolejowy pomiędzy Danią a Niemcami. Podobny problem jest już od dawna zmorą w Calais, gdzie nieustannie koczują tysiące osób pragnących dostać się promem do Wielkiej Brytanii.
Źródło: PromySkat