WARSZAWA: 06:18 | LONDYN 04:18 | NEW YORK 23:18 | TOKIO 13:18

Ziemowit Sokołowski: Okręty „zanurzające się” oraz podwodne. Kilka refleksji na ten temat cz. 2

Dodano: 11 sie 2023, 13:16

Krążowniki podwodne

Francuski „Surkouf”, określany jako krążownik podwodny, miał wyporność nawodną/podwodną 3,2/4,3 tys. ton. Nazwa okrętu wywodziła się od francuskiego korsarza Roberta Surcoufa. Na uwagę zasługiwało jego wyjątkowo silne uzbrojenie artyleryjskie: 2 działa (w jednej wieży) o kalibrze 203 mm, 2 działka plot 37 mm, 4 wkm plot. 13,2 mm. Do tego 8 wyrzutni torped 550 mm, 4 wyrzutnie torped 400 mm. Maksymalna prędkość nawodna wynosiła 18,5 węzła. Na jego wyposażeniu był również wodnosamolot rozpoznawczy Besson MB.411. Wodoszczelny hangar dla samolotu ustawiony był za pomostem bojowym. Przygotowanie samolotu do akcji trwało ok. 10 minut. Nadto okręt wyposażony był w 4,5 m długości kuter. Wymiary okrętu: L/B/T 110/9/7,2 m. Załoga 110 osób. Przy prędkości nawodnej 10 węzłów zasięg wynosił 10 tys. mil morskich (18,5 tys. km), w zanurzeniu 70 mil morskich (130 km) przy prędkości 4,5 węzła. Moc silników dieslowskich, napędzających 2 śruby na powierzchni, wynosiła 5,7 MW, moc trakcyjnych silników elektrycznych w zanurzeniu 2,5 MW. Max. zanurzenie 80 m, tj. ok. 73% długości okrętu. Autonomiczność 90 dób.

Największymi okrętami podwodnymi zostały w latach 1944/45 japońskie I 400 o wypornościach nawodnej/podwodnej ok. 5,2/6,6 tys. ton. Wymiary L/B 122/12/7 m. Napęd zapewniały 4 silniki dieslowskie o łącznej mocy 6,8 MW na powierzchni lub 2 silniki elektryczne o łącznej mocy 3,2 MW w zanurzeniu. Prędkość nawodna/podwodna 18,7/6,5 węzła. Na ich uzbrojenie składało się 8 wyrzutni torpedowych kal. 533 mm, 1 działo 140 mm i 4 działa 25 mm. Bezpieczne zanurzenie do 100 m, tj. ok. 80% długości okrętu. Zasięg 43,1 tys. mil morskich (69,4 tys. km). Na wyposażeniu 3 wodnosamoloty M6A1 Seiran, umieszczone w wodoszczelnym hangarze na pokładzie. Załoga liczyła 144 osoby. Okręty posiadały „chrapy”, czyli rurowe przewody powietrzne, umożliwiające pracę silników dieslowskich przy kilkumetrowym zanurzeniu peryskopowym. Okręty tej klasy były trudne w manewrowaniu. Czas niezbędny do zanurzenia wynosił 56 sekund (prawie dwukrotnie więcej niż na okrętach amerykańskich).

Podwodne okręty konwencjonalne

Powyżej zostały przedstawione wybrane przykłady oceanicznych okrętów podwodnych. Jednak w ogólnej ilości tego rodzaju broni zdecydowanie przeważały okręty średniej wielkości, o wyporności do tysiąca ton. Na przykładzie niemieckiego typu VIIC wypada przytoczyć pewne podstawowe dane: wyporność nawodna/podwodna 769/871 ton, długość całkowita/długość kadłuba wewnętrznego 67,2/50,5 m, szerokość całkowita/szerokość kadłuba wewnętrznego 6,2/4,7 m, zanurzenie na powierzchni wody 4,74 m. Moc napędu dieslowskiego/moc napędu elektrycznego 2,4 MW/0,56 MW. Prędkość max. nawodna/prędkość max. w zanurzeniu 17,7/7,6 węzła. Zasięg przy prędkości 10 węzłów na powierzchni 15,7 tys. km, natomiast zasięg przy prędkości 4 węzłów w zanurzeniu tylko 150 km. Zanurzenie maksymalne 230 m, tj. ok. 3,4 krotność jego długości całkowitej. Załoga 44-52 osób. Uzbrojenie: 4 wyrzutnie torpedowe na dziobie, 1 na rufie kal. 533  mm. Ilość torped 14. Ponadto 1 działo kalibru 88 mm oraz różnego typu wkm przeciwlotnicze. Wypada zwrócić uwagę na fakt, że przy prędkości nawodnej 10 węzłów zasięg okrętu był ok. 104 razy większy niż przy prędkości podwodnej 4 węzłów. Poza mniejszą mocą osiągalną w zanurzeniu, wynikało to również z kształtu kadłuba ówczesnych okrętów podwodnych. Otóż poruszając się po powierzchni morza doznawały mniejszych oporów, niż będąc w stanie zanurzenia. Biorąc powyższe pod uwagę, ówcześni krytycy broni podwodnej niekiedy żartowali, że były to raczej „okręty zanurzające się, lub nurkujące” – niż podwodne.

III Rzesza

Tym niemniej w latach 1940, 1941 i 1942 na 1 zatopiony niemiecki okręt podwodny przypadało odpowiednio 200, 125 i 100 tysięcy ton zatopionego alianckiego tonażu handlowego. Sprawcami tych strat były właśnie niemieckie okręty podwodne. W liczbach zatopionego tonażu były frachtowce różnej wielkości. Ponieważ ilość torped była zawsze ograniczona, dowódcy okrętów podwodnych używali ich do zatapiania możliwie dużych statków. Z tego byli rozliczani. Mniejsze, zwłaszcza osamotnione frachtowce, posyłane były na dno przy użyciu działa pokładowego. Zapasy amunicji artyleryjskiej do tego celu były znacznie większe niż ilość torped. W trakcie bitwy morskiej okrętów nawodnych, obydwie strony starały się przede wszystkim zrealizować swoje cele taktyczne, stosownie do zaistniałej sytuacji. Później wyławiano z wody rozbitków (swoich i obcych). Ci drudzy, zgodnie z międzynarodowymi konwencjami stawali się jeńcami wojennymi. Całkiem odmiennie wyglądała sytuacja, gdy okręty podwodne zatapiały osamotnione frachtowce. Gdy okręt podwodny nie czuł się zagrożony, wysyłał żądanie (radiem, innym rodzajem sygnalizacji lub strzałem z działa przed dziób), nakazujące zastopowanie frachtowca. Wówczas wyznaczano czas niezbędny do przejścia załogi do łodzi ratunkowych, po czym otwierano ogień, aby ten statek zatopić. Zabieranie na pokład okrętów podwodnych jeńców nie wchodziło w grę – z powodu braku miejsca. Wyjątkowo brano do niewoli kapitana frachtowca lub inną znaczącą osobę, jeżeli uznano to za wskazane ze względów wywiadowczych.
Niekiedy pozornie łatwy do zatopienia leciwy frachtowiec, statek rybacki czy holownik, okazywał się statkiem pułapką. Umiejętnie zamaskowane uzbrojenie, przy sprawnych artylerzystach w krótkim czasie zmieniało sytuację. Pewien siebie myśliwy stawał się zwierzyną łowną. Oprócz ataków stricte torpedowych, stosowano również podwodne okręty do stawiania pól minowych. Prędkość nawodna U-bootów była wystarczająca, aby doścignąć i zaatakować zarówno pojedyncze frachtowce, jak i te płynące w konwoju. Prędkość konwoju zawsze równała się prędkości najpowolniejszego statku, zatem niewiele (ok. 10 węzłów). W miarę doskonalenia taktyki osłaniania konwojów przez okręty eskorty (głównie korwety i niszczyciele), od roku 1943 do końca wojny ilość zatopionych frachtowców zaczęła gwałtownie spadać.
Korwety brytyjskie zbudowane w ilości ok 267 szt. były okrętami o wyporności 925-1015 ton , mocy 2,7 tys. KM i prędkości rzędu 16-17 węzłów. To wystarczało, aby doścignąć U-boota na powierzchni, próbować zatopić go ogniem z działa, a przynajmniej zmusić do zanurzenia. Wówczas można było już użyć bomb głębinowych. W konwojach atlantyckich podstawową sprawą była duża dzielność morska. W związku z tym brytyjska seria Flower (Kwiat) wzorowana była na konstrukcji statku wielorybniczego, napędzanego niezawodną i tanią w eksploatacji tłokową maszyną parową. Był to pewnego rodzaju ewenement, bowiem niszczyciele i inne większe okręty od dawna posługiwały się turbinami parowymi. Korwety miały ok 60 m długości, 10 m szerokości i zanurzenie 3,5 m. Uzbrojenie: 1 armata 102 mm, 4 automatyczne działka przeciwlotnicze 40 mm, 2 działka przeciwlotnicze 20 mm oraz karabiny maszynowe. Główną bronią do zwalczania okrętów podwodnych były bomby głębinowe (jedna zrzutnia i 2 miotacze) – zapas 70 szt. Miotacze pocisków podwodnych o niewinnej nazwie Hedgehog (Jeż) okazały się bardzo użyteczną bronią. Załoga tej serii korwet liczyła po 58 osób. Wyposażone były w hydrolokatory oraz radar. Niemieckie okręty podwodne rewanżowały się w tych starciach jak mogły. Zdołały zatopić 22 korwety, a pomimo tego nie zdołały przesądzić losów wojny na Atlantyku.

Wybrane akcje okrętów podwodnych

Pora nocna i zamglenia były najlepszym czasem dla okrętów podwodnych do szybkiego przemieszczania się na powierzchni. Ryzyko ich namierzenia przez samoloty i okręty nawodne było wtedy najmniejsze. Ataki torpedowe mogły być prowadzone również przy zanurzeniu peryskopowym. W razie kontrakcji okrętów eskorty dysponujących znacznymi prędkościami, tylko szybkie zanurzenie oraz zachowanie ciszy dawało jakąś szansę na przetrwanie okrętu podwodnego. Poza tym był bezbronny. Niewielka prędkość pod wodą uniemożliwiała ucieczkę. Pozwalała jedynie w niewielkim zakresie na wykonanie manewrów unikania bomb głębinowych. W miarę ulepszania sonarów i szumonamierników było to coraz trudniejsze. Za to w czasie silnych sztormów, kiedy wszelka działalność bojowa była niemożliwa, zejście na odpowiednią głębokość dawało chwilę wytchnienia załodze okrętu podwodnego. Na powierzchni piętrzyły się fale, a okręt mógł stabilnie, choć powolnie zmierzać do celu. Jednak zanurzenie, trwające od 16-18 godzin, uważane było za niebezpieczne. Rekord w tym zakresie wynosił 38 godzin.
W amerykańskiej flocie wojennej, walczącej na Pacyfiku, szczególną rolę odegrały okręty podwodne. Załogi tych okrętów stanowiły mniej niż 2% personelu US Navy, ale ich udziałem było zatopienie 55% tonażu japońskiego, w tym 1/3 okrętów wojennych. Niestety, ponad 3,5 tysiąca podwodniaków, tj. około 24%. zginęło, a wraz z nimi 52 okręty. Mówi się, że są oni na wiecznym patrolu. Służba na okrętach podwodnych uważana była za elitarną. I nadal taką jest.
Amerykanie wytypowali również pewną ilość okrętów podwodnych do celów ratowniczych. Ich zadaniem było wyławianie z morza lotników z samolotów zestrzelonych przez japońską artylerię lub myśliwce. Na patrol ratowniczy zabierano tylko tyle torped, ile mieściło się w wyrzutniach. Okręty podwodne jako jedyne mogły skrycie podejść do akwenów, będących w zasięgu japońskiej artylerii brzegowej. We wrześniu 1945 r., w swoim 3. patrolu USS. Pampanito podjął z morza 73 australijskich i brytyjskich rozbitków (byłych japońskich jeńców). Wtedy liczba ludzi na okręcie prawie się podwoiła. Rozbitków ulokowano głównie w przedziałach torpedowych, a sześciu najbardziej poranionych w przedziale akumulatorowym. Ten okręt należał do długiej i udanej serii 120 jednostek klasy Balao. Podstawowe parametry LxB: 95×8,31 m. Wyporność nawodna/podwodna: 1550/2460 ton. Zanurzenie testowe 122 m (1,28 długości kadłuba). Zasięg na powierzchni przy prędkości 10 węzłów 11800 mil morskich, w zanurzeniu przy prędkości 3 węzłów 100 mil morskich. Uzbrojenie: wyrzutnie torpedowe 6×533 mm na dziobie i 4×533 mm na rufie, 1 działo przeciwlotnicze i 2 karabiny maszynowe. Załoga 80 oficerów i marynarzy.

Autor: Ziemowit Sokołowski